poniedziałek, 10 marca 2014

Goodbye mat.



Wiem, wiem całkiem dawno mnie tu nie było. Wybaczcie, ale to wszystko przez święta, Sylwester itd. Nadmiar pracy mnie przerósł, ale dochodzę do siebie i do pisania nowych, interesujących wpisów. Jak widać za oknem, zimę mamy już za sobą dlatego czas zabrać się za rekonstrukcję naszych włosów które przez siarczyste mrozy występujące w naszym kraju są bez połysku, elektryzują się i są ogólnie nie odświeżone. Dla wielu osób jest to prawdziwy problem, dlatego postaram się dziś przedstawić parę sposobów na ten występujący defekt. 

Czy wiecie skąd się bierze matowienie? Już wyjaśniam. Jest to dolegliwość zewnętrznej warstwy włosa, czyli łuski. Zazwyczaj niedomknięta z jakiegoś powodu, nie odbija światła wprost, dając taki matowy, wyblakły efekt.
Jest wiele przyczyn, dla których łuska włosowa się nie domyka. Zabiegi chemiczne, uszkodzenia mechaniczne spowodowane szczotkowaniem bądź nadmiernego używania prostownicy bez używania środków termoaktywnych. Należą do tych przyczyn oczywiście warunki atmosferyczne. Zarówno słońce, jak i wiatr, czy zmiany wilgotności i temperatur pozostają nie bez wpływu na jakość i kondycję włosów.
Przy delikatnych uszkodzeniach, kiedy mamy do czynienia z naturalną reakcją włosów na warunki pogodowe, wystarczą konsekwentne i systematyczne działania oraz zmiana kilku nawyków. Najprostszym sposobem jest stosowanie do płukania końcowego chłodnej wody. Jest kilka prawidłowości, którymi rządzi się świat i jedną z nich jest taka, że im zimniejsza woda, tym bardziej domknięte łuski włosa i na odwrót, ciepła rozpulchnia włos i powoduje ich otwieranie. 
Drugą kwestią są stosowane przez nas szampony i odżywki. Wybierajmy szampony i odżywki do koloru które obniżają pH w skórze i włosach. To również ma duży wpływ na połysk.  Ochrona pigmentu we włosach opiera się często na tych samych zasadach domykania łuski. Z własnego doświadczenia polecam preparaty z amerykańskiej firmy JOICO seria "color endure".
Łuskę włosa zamkniemy również kwaśnymi płukankami. Raz na dwa mycia rozrób sok z połówki cytryny z 0.5l zimnej wody i po prostu przepłucz włosy. Proste, naturalne a jakie skuteczne.
Kiedy wyżej wymienione sposoby nie pomogą, wtedy trzeba użyć prawdziwej bomby witaminowej.
Rekonstrukcja k-pac JOICO. To jest miód na włosy. Włosy zmęczone zmianami temperatur, wełnianymi swetrami lub kaskiem ochraniającym gdy jeździmy na nartach chętnie dadzą się popieścić temu niezwykłemu zabiegowi. Bardzo dogłębnie oczyszcza łuskę włosa a zarazem wypełnia go potrzebnymi witaminami a na koniec bardzo mocno dociska zamykając ją. Kiedy problem jest poważny jeden zabieg nie pomoże, ale po trzech już wszystko powinno wrócić do normy.
Kolejnym sposobem to laminowanie, o którym będzie już napisany następny post, także niebawem dowiecie się co to za cudo no i na sam koniec pozostaje keratynowe wygładzanie.
Dysponujemy więc wieloma dobrymi sposobami na walkę z matem. Nie pozostaje mi nic innego, jak liczyć, że dobrze zagrzałem Was do walki z tym kłopotem.
Pozdrawiam
damianCzesze
x

1 komentarz:

  1. o zimnej wodzie i cytrynie wiedziałam, natomiast będę musiała powiedzieć mamie o tych kosmetykach do farbowania włosów :)
    ja mimo wszystko trzymam kciuki, że zima juz nie wróci... w pewnym momencie miałam już dosyć wiązania i zaplatania włosów aby się nie elektryzowały... :P

    OdpowiedzUsuń